Wchodzi w życie rozporządzenie ministra sportu i turystyki w sprawie uprawiania turystyki wodnej.
Co z niego wynika?
Mucha podpisała!
Telefony się urywały a z klawiatur aż sypały się klawisze tak lotem błyskawicy rozeszła się wieść o tym radosnym fakcie.
Dla mniej zainteresowanych problemami szkoleń żeglarskich wyjaśniam, że podpisała rozporządzenie w sprawie uprawiania turystyki wodnej, czyli to, które teraz będzie regulowało kwestię systemu stopni żeglarskich i motorowodnych, uprawnień, szkoleń i egzaminów.
Wiadomość była radosna nie tyle ze względu na treść zapisów tego dzieła legislacyjnego, ale na sam fakt, że w końcu udało się pani minister tę mysz urodzić.
Jak to już nie po raz pierwszy z przepisami dotyczącymi nas, żeglarzy, istniała obawa, że rozporządzenia nie będzie przed sezonem i co za tym idzie ze wszelkich szkoleń w roku 2013 nici. Konieczność wydania tego rozporządzenia powstała już w 2010 roku ale prace nad nim zaczęto gorączkowo prowadzić dopiero pod koniec 2012 (!)
No ale w końcu się udało. Praktycznie w ostatniej chwili. Projekt musi teraz zostać opublikowany i wejdzie w życie po kolejnych 14 dniach. Zatem jest szansa, że przed terminem zakończenia (bo że rozpoczęcia to już raczej nie) kursów, które tradycyjnie odbywają się w długi weekend majowy.
Zatem skoro po raz kolejny nasze państwo szczęśliwie zdało egzamin zajrzyjmy w treść rozporządzenia.
Zmiany wprowadzone przez rozporządzenie są duże. Moim zdaniem ogromne. Przełomowy charakter mają zarówno nowe uprawnienia posiadaczy stopni, jak i tryb ich uzyskiwania.
————————————————————————————————
Nowe stopnie żeglarskie
Przede wszystkim zlikwidowano stopień sternika jachtowego (Posiadaczy owego stopnia uspokajam, że nie będą się teraz odbywały masowe egzekucje 😉 ).
Pozostają 3 stopnie:
* Żeglarz jachtowy
* Jachtowy Sternik Morski
* Kapitan Jachtowy
Zakres uprawnień
Jak dotychczas wszelkie patenty żeglarskie potrzebne są do pływania jachtami większymi niż 7,5 metra. Poniżej granicy 7,5m „róbta co chceta” 😉
Żeglarz jachtowy nadal zostaje „kapitanem śródlądowym” czyli ma na śródlądziu uprawnienia bez ograniczeń. Na morzu może prowadzić jachty do 12 metrów długości (duże!) po morskich wodach wewnętrznych oraz w pasie przybrzeżnym – do 2nm od brzegu.
(§ 5.1 ustęp 2)
Sternik jachtowy znika z polskiego systemu stopni żeglarskich.
Jachtowy sternik morski. Nazwa tego stopnia nie oddaje jego uprawnień bo jest to w praktyce kapitan prawie wszystkich jednostek oprócz żaglowców. Mors może dowodzić wszelkimi jachtami do 18 metrów długości bez ograniczeń akwenu.
Zauważcie że napisałem wszelkimi jachtami, a nie wszelkimi jachtami żaglowymi! 🙂 Tak, tak. Również motorowymi i to bez konieczności wymiany, weryfikacji czy jakichkolwiek sztuczek z patentem motorowodnym. Po prostu na „kwit” morsa pływamy również motorówkami, ponieważ jachtowy sternik morski korzysta automatem z uprawnień morskiego sternika motorowodnego.
§ 6 ustęp 2 i § 13 ustęp 2
Proponuję żeby każdy kto chce korzystać z uprawnień motorowodnych na podstawie patentu morsa jachtowego zapisał sobie podstawę prawną: §13.2 – bo ze znajomością prawa przez polskie służby to jest różnie…
Kapitan jachtowy – jak to kapitan – pływa gdzie chce i czym chce. Podobnie jak mors może korzystać z uprawnień kapitana motorowodnego.
W zakresie stopni motorowodnych zastosowano bardzo podobne rozwiązania.
Sternik motorowodny ma pełen zakres uprawnień na śródlądziu i analogiczne do żeglarza uprawnienia morskie.
Motorowodny sternik morski pływa gdzie chce jachtami do 18 metrów, a kapitan motorowodny bez ograniczeń.
Nie ma żadnych ograniczeń związanych z mocą silnika – poza młodzieżą do 16 roku życia. Młodzi co by za bardzo nie poszaleli mogą realizować swoje uprawnienia na jachtach z silnikami do 60 kilowatów.
Motorowodniacy mogą również korzystać z uprawnień żeglarskich, ale w odróżnieniu od żeglarzy postawiono im warunek że muszą mieć przynajmniej patent żeglarza jachtowego.
————————————————————————————————
Tryb zdobywania stopni żeglarskich
To kolejna rewolucja.
Po pierwsze zlikwidowano obowiązek szkoleń na wszystkie stopnie.
Na żeglarza i morsa trzeba zdać egzamin, ale można do niego przystąpić bez względu czy ukończy się kurs, nauczy nas tata, kolega, czy zostaniemy wiedzą natchnieni przez Ducha Świętego.
Uważasz że umiesz?
Podchodzisz do egzaminu a komisja to sprawdza.
Proste i uczciwe zasady.
Jakkolwiek Róża Wiatrów organizuje szkolenia żeglarskie to uważam, że przymusowe kursy były zbędną szykaną.
Skoro ktoś jest w stanie zdać egzamin, to co za różnica w jakim trybie posiadł wiedzę i umiejętności? W Polsce jest duża tradycja żeglowania rodzinnego. Mamy sporo prywatnych jachtów, na których rodziny spędzają wakacje a dzieci żeglują często od pierwszego roku życia.
Podobnie jest ze stopniami motorowodnymi.
Również zniesiono obowiązek odbycia kursu przed przystąpieniem do egzaminu.
Patent żeglarza jachtowego uzyskuje osoba, która ma co najmniej 14 lat i zda egzamin.
Zakres wymagań egzaminacyjnych pozostaje niemal identyczny. Nowością jest regulacja w rozporządzeniu trybu przeprowadzania egzaminu – w tym drakońskie wymagania co do egzaminu teoretycznego.
Pani minister rozporządziła że musi on zawierać 75 pytań z których w czasie 90 minut odpowiedzieć trzeba na 65 (!!) żeby egzamin teoretyczny zaliczyć!
Jakkolwiek by nie oceniać całości rozporządzenia to ten zapis jest absurdalny.
Z jednej strony zaliczyć trzeba bez mała 90% pytań. Z drugiej strony znikają dotychczasowe wymogi, że trzeba mieć pozytywny wynik z każdego z przedmiotów.
Co prawda żeby zaliczyć nowy test trzeba być wyjątkowym kujonem, ale teoretycznie można na przykład w ogóle nie znać prawa drogi i nie odpowiedzieć na żadne z 10 pytań z przepisów…
Być może to zaostrzenie wymagań z teorii było przyczyną ograniczenia możliwości uzyskania patentu żeglarza przez dzieci 12 i 13 letnie.
Faktycznie dwunastolatki często miały problemy ze zdaniem egzaminu, ale jednak wiele z nich zdawało. Swego czasu na prawo jazdy zdawało ledwo 40% przystępujących do egzaminu, a wyniki wśród najmłodszych adeptów żeglarstwa na pewno były lepsze.
Czemu ich rodzicom odebrano możliwość decydowania czy to już pora na ich dzieci czy nie? Pomimo ogólnego ducha liberalizacji okazało się, że jednak pani minister lepiej wie że 12 i 13 latki są za głupie żeby w ogóle podejść do egzaminu…
Z praktyki zakres zadań do wykonania na egzaminie wyznacza przewodniczący komisji.
Wymagania na patent jachtowego sternika morskiego to skończone 18 lat, staż 200 godzin w co najmniej 2 rejsach morskich i zdany egzamin.
Zakres wymagań egzaminacyjnych jest adekwatny do uprawnień.
Zadania praktyczne wyznacza przewodniczący.
Teoria – podobnie jak w przypadku żeglarza – składa się z 75 pytań testowych oraz dodatkowo zadania nawigacyjnego. Żeby ją zaliczyć trzeba odpowiedzieć na 65 pytań i prawidłowo rozwiązać zadanie. Na to wszystko mamy dwie godziny zegarowe.
Zwrócić trzeba uwagę na to że patent jachtowego sternika morskiego można robić od razu, bez konieczności robienia żeglarza.
Dostajemy zatem możliwość pływania po całym świecie praktycznie każdym dostępnym w czarterowniach od Karaibów po Polinezję jachtem – żaglowym i motorowym – po zdaniu zaledwie jednego egzaminu i spełnieniu nieuciążliwego wymogu odbycia stażu. (Za całkowicie nieuciążliwy uznaję go, ponieważ nie wyobrażam sobie żeby płynąć jako skipper na swój pierwszy rejs morski. Chyba każdy kto zdecyduje się na zostanie sternikiem morskim wcześniej już żeglował po morzu). Niestety także morsa możemy robić później. Zlikwidowanego sternika jachtowego, którego mors zastąpił, mogliśmy uzyskać w wieku 16 lat. Co w zakresie wymagań przekracza możliwości pojmowania 16 letnich Polaków nie wiem. Tym bardziej że jest to powszechnie uznana granica wiekowa na świecie.
Kapitanem jachtowym zostaniemy w myśl nowego rozporządzenia jeżeli po uzyskaniu sternika morskiego sporo popływamy po różnych akwenach i na różnych jachtach. Wymagany jest bowiem wyłącznie staż – liczony od zdobycia morsa – na który składa się co najmniej 6 rejsów morskich, dających w sumie co najmniej 1200 godzin żeglugi. W tym przez co najmniej 400 godzin trzeba samodzielnie prowadzić jacht, 100 godzin spędzić na wodach pływowych i zawinąć tam do co najmniej 2 portów oraz co najmniej 100 godzin popływać na jachcie ponad 20 metrowym.
Powyższe wymagania również nie wydają się wygórowane jak na zakres uprawnień, które dostajemy „w zamian” 😉
Podchodząc do dowolnego egzaminu nie będziemy już musieli przedkładać jako załącznika badań lekarskich.
Zakres wymagań na stopnie motorowodne jest analogiczny do stopni żeglarskich. Tak samo zostały również uregulowane egzaminy.
Motorowodniacy poza stopniami muszą nadal robić licencje na holowanie. Jakkolwiek rozumiem że pani minister mogła się obawiać o zdrowie osoby holowanej za motorówką na spadochronie, to jednak tatom i dziadkom ciągnącym za łódką dzieciaki w dętce od traktora mogła darować… 😉
————————————————————————————————
Opłaty za egzaminy i patenty
Opłaty za egzaminy uległy podwyższeniu. Głównie „dzięki” kolegom z Polskiego Związku Żeglarskiego, którzy uznali je za „skandalicznie niskie”. Płakać nie ma jednak powodu, bo wzrost opłat chyba i tak nie dogonił inflacji i za egzamin na żeglarza i sternika motorowodnego zapłacimy teraz 250 zł, a za jachtowego i motorowodnego sternika morskiego 350. Uratowane zostały zniżki dla dzieci i uczącej się młodzieży do lat 26, którzy to zapłacą połowę.
Opłaty za wydanie patentu bez zmian – 50 zł normalna, 25 zł z ulgą dla uczących się do 26 roku życia.
————————————————————————————————
Weryfikacja uprawnień – wymiana patentów.
Tutaj rewolucja!
Wszystkie stare patenty oczywiście zachowują swoją ważność, a ich posiadacze mogą nadal korzystać z praw jakie wraz z nimi nabyli. Ale wszystkie stare patenty można też wymieniać na nowe.
Co oczywiste patenty żeglarza, sternika motorowodnego, jachtowego i motorowodnego sternika morskiego i wszelkich kapitanów można wymieniać na odpowiednie nowe patenty.
Zakres uprawnień wzrasta różnie w zależności między innymi od okresu w jakim dany patent zdobyliśmy. Jako że kombinacji stopień/okres zdobycia jest bardzo dużo nie dam rady omówić wszystkich „zdobyczy” związanych z możliwością wymiany. Ogólnie rzecz biorąc więcej swobody w prawie do żeglowania dla każdego.
Największe zmiany dotyczą jednak posiadaczy likwidowanego stopnia sternika jachtowego. Koledzy! Wy naprawdę nie macie się co zastanawiać ani chwili. Natychmiast jak to będzie możliwe wyskrobcie odpowiednio 25, lub 50 zł i wysyłajcie wnioski o wymianę patentu.
Nie wiem czemu właściwie „ministra” uznała że każdy możliwy patent musi podlegać możliwości wymiany, ale dzięki temu Wasze stare patenty sternika jachtowego wymienicie na sternika morskiego! Nie ma na co czekać, bo jeszcze się ktoś dopatrzy że w rozporządzeniu zapomnieli dopisać „lub czasopisma” i znowu zaczną przy tym grzebać. Druga taka okazja może się nie powtórzyć!
Do połowy lat 90tych sternika jachtowego robiło się głównie na śródlądziu. Nie był wymagany żaden staż ani umiejętność pływania na silniku.
Właśnie ta grupa żeglarzy najbardziej zyskuje na obecnej liberalizacji przepisów.
Wymiana patentu pozwoli Wam – mogącym dotychczas pływać jedynie jachtami śródlądowymi do 40m2 żagli – pływać teraz po dowolnym akwenie praktycznie każdym jachtem jaki można wyczarterować. Zarówno 59 stopową Bavarią, jak i 400 konnym ślizgaczem.
Jeśli nie umiecie tym pływać, to co Wam szkodzi mieć „kwit”?
Wymieńcie patent i płyńcie z nami na rejs morski 🙂
Zapraszamy!
Nauczymy Was jak to się robi, a uprawnienia macie już w kieszeni bez kosztów i zachodu! 🙂
————————————————————————————————
Uwagi ogólne o nowym systemie patentów żeglarskich.
Ogólnie uproszczono system patentów do trzystopniowego i bardzo go zliberalizowano.
Punktem ciężkości całego systemu jest teraz stopień jachtowego sternika morskiego. Pozostałe dwa stopnie mają dość niewielką rozpiętość (podkreślam rozpiętość nie poziom) uprawnień w porównaniu do morsa.
Żeglarz jest tak naprawdę dla chcących prowadzić jachty po śródlądziu, ale większei niż 7,5 metra.
Faktycznie jachtów tych jest co raz więcej i są co raz bardziej popularne, ale jednak jest to zakres łódek od 7,6 do… 8,5 – czasem 9 metrów długości.
W dodatku żeglarz nie jest wymagany żeby zdobyć morsa, więc można go pominąć w drabince stopni.
Czy zatem jest sens zaczynać od żeglarza, czy z wymaganych egzaminów wybrać od razu sternika morskiego?
Zależy dla kogo. Na pewno warto żeby patent żeglarza zrobił każdy, kto lubi żeglować, pływa samodzielnie po Mazurach, ale na morze nie wybierze się nigdy jako kapitan.
Takich ludzi jest obecnie bardzo wielu. Patent zrobią tanio i szybko.
Warto też rozważyć robienie żeglarza przez młodzież.
Zostanie kapitanem jachtu śródlądowego jest doskonałym etapem w edukacji żeglarskiej ale również jest nie do przecenienia w ogólnym rozwoju osobowości człowieka.
Jeżeli natomiast Waszym powołaniem są słone wody, a macie już swoje lata, to rozważyć należy rzucenie się na głębokie wody i robienie od razu pełnej opcji – czyli morsa.
Tak system stopni wygląda obecnie. Pomimo że jeszcze nie został on oficjalnie opublikowany, to już słychać głośne protesty – głównie środowisk instruktorskich – które obawiają się utraty pracy. Z drugiej strony środowiska armatorów chcą dalszych kroków w kierunku liberalizacji. Czy zatem taki stan długo się utrzyma, czy nadal będą następowały szybkie i często chaotyczne zmiany? Zobaczymy. Na razie korzystajmy z tego co uzyskaliśmy i przede wszystkim cieszmy się swobodą żeglowania! 🙂
W kolejnym wpisie przedstawię szczegółową instrukcję – krok po kroku – jak wymienić obecny patent na nowy. Będą wzory druków do wydrukowania, przykład jak wypełnić rubryczki, numer konta, a nawet adres jaki należy napisać na kopercie 😉
Bartek Milewski
—————————————————————-
ps
Bo niedługo…
Kto wie? Kto wie?…