W sobotę zbiera się nowa załoga w której witam kilku moich zeszłorocznych załogantów, którzy w międzyczasie zdobyli patenty żeglarskie. Zakupy prowiantowe udaje się zrobić sprawnie więc jeszcze tego samego dnia, korzystając z pomyślnego wiatru opuszczamy Gdańsk. Łagodny wiatr z południa pozwala spokojnie dopłynąć do Łeby. Odpytuję bosmana o warunki na wejściu, ale przy takim wiaterku wejście jest trywialne. W gościnnej marinie miejsca nie brakuje. Idziemy na lądowy obiad by zrobić przerwę […]
Czytaj więcej...