Już niebawem – 1 lipca – Chorwacja dostąpi zaszczytu i szczęścia wstąpienia do Unii Europejskiej.
Nam żeglarzom będzie to o tyle na rękę, że ułatwi nam to podróżowanie do tego kraju. Co prawda na granicy słoweńsko chorwackiej nie spędziłem nigdy więcej niż 20 minut, ale zawsze to jakaś oszczędność czasu.
Nam żeglarzom będzie to o tyle na rękę, że ułatwi nam to podróżowanie do tego kraju. Co prawda na granicy słoweńsko chorwackiej nie spędziłem nigdy więcej niż 20 minut, ale zawsze to jakaś oszczędność czasu.
Z innych zalet nareszcie zostaniemy uwolnieni od strasznego ryzyka otrucia przez złych Chorwatów.
Ukróci się handel własnymi przetworami. Nie kupimy dżemu z fig przy wodospadach na rzece Krka, ani anchovies czy kaparów na deptaku w Trogirze. Nareszcie zapanuje porządek i bez godnej zaufania nalepki Nestle czy Podravka nikt żadnego podejrzanego słoiczka nam na rynku nie wciśnie!
Zresztą zapewne jak w innych krajach handel uliczny całkiem zniknie i będzie z głowy.
Podobnie z trunkami. Jak pisze chorwacki dziennik „Slobodna Dalmacija” ukróci się też wielowiekowa tradycja picia tradycyjnego dalmatyńskiego wina prošek, którego nazwa zostanie zakazana żeby się czasem komuś nie pomyliło z włoskim Prosecco.
To nie żadne żarty!
Porządek musi w Unii być.
Zagrożona jest również Rakija z butelek PET i vino „z kija”.
Miejmy nadzieję, że Chorwacji wynegocjowali sobie jakieś okresy przejściowe i będziemy mieli szansę jeszcze przez jakiś czas zobaczyć ten kraj takim jaki jest teraz. Na wszelki wypadek proponuję jednak pośpieszyć się i wykupić rejs lub czarter przed 1 lipca 2013 😉
b.