Fortyfikacje na Mazurach – ciekawe miejsca na szlaku

Czyli co zobaczyć na lądzie podczas rejsu?

Wyjazd na Mazury to nie tylko relaks pod żaglami. To też okazja do zetknięcia się z historią tych terenów. Historią dramatyczną, czasem tajeminiczą. Porzucone siedliska, zarastające cmentarze, relikty linii kolejowych, wiaduktów, śluz i fortyfikacji. Ślady po ludziach, którzy stąd odeszli. Cumując gdzieś nad jeziorem, znajdźmy czas na wycieczkę po okolicy! 

Zajmuję się amatorsko fortyfikacjami, będąc na Mazurach oglądam sobie to i owo. Spróbuję podać Wam kilka ciekawych informacji, może ktoś dowie się czegoś nowego i w wakacje skorzysta.
Ponieważ mazurskie umocnienia leżą na uboczu moich zainteresowań, wesprę się kilkoma stronami internetowymi i książkami.

Wstęp.
Kilka zdań po łebkach o historii

Najstarsze fortyfikacje na Mazurach to obronne grodziska i wały obronne, a nastepnie strażnice i krzyżackie zamki, budowane od XIII wieku – Pisz, Okartowo, Ryn, Giżycko, Węgorzewo. Wprowadzenie broni palnej wymusiło zastapienie ich nowoczesniejszymi formami – w 1538 rozpoczęto budowę twierdzy w Piszu, potem był Czarci Ostrów, twierdza Boyen w Giżycku i tysiące innych obiektów. W XX wieku Niemcy fortyfikowali mosty kolejowe, budowali kolejne linie obrony – Pozycję Jezior Mazurskich, Szczycieńską Pozycję Leśną, Giżycką Pozycję Polową, Trójkąt Lidzbarski, Rejon Umocniony Giżycko, Pozycję Graniczną, Linię Pisy, a do tego szereg kwater dowodzenia. Większość z nich została zniszczona lub popadła w ruinę. Zajmijmy się najciekawszymi, leżącymi przy żeglarskim szlaku.
Muszę też dodać:
– nie jestem fachowcem od mazurskich umocnień, możliwe są drobne pomyłki,
– nie wszędzie byłem, część miejsc opisuję z literatury,
– część zwiedzałem dawno, mogło się coś zmienić,
– temat jest bardzo obszerny, musiałem upraszczać,
– piszę z punktu widzenia turysty-żeglarza, tylko o najbliżej położonych obiektach,
– praktycznie pominę najbardziej znane, np. Boyen, Mamerki i Kanał Mazurski,
– NO I NIE ZRÓBCIE SOBIE KRZYWDY. Miejcie latarki (i zapasową), patrzcie pod nogi i do góry.

Narew – Pisa: Nowogród

Naszą wycieczkę zaczniemy nie na Mazurach, a na prowadzącym do nich szlaku wodnym. Pisa była w latach 1939-41 granicą między Rzeszą a ZSRR. Oba reżimy budowały nad rzeką swoje fortyfikacje. A wcześniej nad Narwia broniła się Samodzielna Grupa Operacyjna „Narew”. W ten sposób w okolicy Nowogrodu mamy okazję obejrzeć w jednym miejscy fortyfikacje trzech państw. Dla wodniaka najbliżej jest do schronu na prawym brzegu Narwi, przed mostem. Obok spokoje miejsce do zacumowania.
To tak zwany bunkier do ognia bocznego (tradytor). Od strony rzeki ściana była ślepa, najgrubsza i wzmocniona nasypem. Główną uzbrojeniem były ciężkie karabiny maszynowe do ognia bocznego, strzelające płasko wzdłuż tafli Narwi. Obronę okrężną zapewniał ckm-em w kopule pancernej. We wrześniu 1939 roku zadał duże straty Niemcom, nacierającym przez pobliską wyspę. Mało znana bitwa o Nowogród to przykład dzielnej, trzydniowej walki w oparciu o fortyfikacje – moim zdaniem przewyższającej bardziej znane walki o Wiznę, Węgierską Górkę czy Mławę.
bunkier nad rzeką

Jeże 

Przenosimy się na północ, na dawną granicę polsko-niemiecką. Niemcy ufortyfikowali się wzdłuż Pisy, nazwanej przez nich Galindą. W okolicy Jeży ciekawych miejsc jest szczególnie dużo i leżą bliżej szlaku wodnego.
Granica biegła rzeką Wincenta i potem na południe Pisą. Na rzece było kilka brodów, mostów, w tym planowano kolejowy do wąskotorówki, biegnącej wzdłuż granicy. Warto zwiedzić chociaż dwa schrony:
– zacumować przy moście w Jeżach i pójść z 200 metrów na zachód, do lasu. Przy drodze mieści się piękny, duży schron bierny dla armaty przeciwpancernej typu 504. W pobliżu pozostałości wsi Wolisko i cmentarz.
– gdy zobaczymy na plaży na prawym brzegu betonową przeszkodę przeciwpancerną, zatrzymujemy się na lewym i idziemy starym nasypem do lasu. Ciekawy, niewielki schron bojowy typu 112b z unikalną ciężką kopułą 35P8 na 2 ckm.
bunkry na Mazurach - Jeże

Pisz

Po zamku i późniejszej twierdzy bastionowej w Piszu nic się praktycznie nie zachowało. Zamek znajdował się pomiędzy ulicą Kopernika a Pisą. Najtrwalszymi pamiątkami są bunkry z drugiej wojny, w tym największy na Mazurach schron bojowy 107a w Maldaninie – samochodem minutę od trasy na Giżycko.

Czarci Ostrów 

Na wyspie znajdowało się pruskie grodzisko – najwyższy punkt na zachodnim brzegu. W 1784 r. zbudowano niewielki ufortyfikowany magazyn „Fort Lyck”. Przy okazji miał on strzec szlaku żeglownego. Na cyplach usypano 6 szańców połączonych palisadą, dwa wschodnie okalają obecną plażyczkę. Na północnym końcu wyspy znalazł się szaniec artyleryjski, prochownia i laboratorium prochowe. Południowy kraniec zamieniono w port z dwoma pomostami i bramą. Wewnątrz fortu urządzono koszary dla żołnierzy i oficerów, dwie studnie, magazyny, toalety, kuchnię i ogródek warzywny. Fort szybko stracił swoje militarne znaczenie,budynki rozebrano i wykorzystano w twierdzy Boyen. Jeszcze w 1831 roku utrzymywano szkieletową załogę („podoficer i trzech inwalidów”).
Latem, w gęstej roślinności, trudno ocenić stan resztek fortu. Ale on istnieje, poza okolicą portu. Tak „Fort Lyck” wygląda z satelity – Geportal, warstwa ISOK. Plan – Cezary Markiel.
Bunkry na Mazurach - Czarci Ostrów
Skręcamy na północ i kierujemy się na

Okartowo 

Zachodni brzeg jeziora Tyrkło to okazja do spaceru po pięknym lesie. Są w nim okopy z końca wojny. Wzmacniano je niewielkimi prefabrykatami z betonu, tak zwanymi „bunkrami Kocha” – od Ericha Kocha, gauleitera Prus Wschodnich. Służyły one zarówno jako magazyny amunicyjne, jak i stanowiska strzeleckie.
W samym Okartowie, 100 metrów od plaży, straszą szczątki bunkra do ognia na wprost, typu B1-1, z okresu II wojny światowej. Zbudowano ich tutaj 4, w ramach budowy Giżyckiego Rejonu Umocnionego. Wspomniany bunkier osadzono w wale starszego ziemnego dzieła piechoty Giżyckiej Pozycji Polowej z 1915 roku. Obiekty betonowe wysadzono, ale miejsce i tak jest warte zwiedzenia.
Więcej – na planie, szkoda „tuszu” na opisywanie.
Jest to przykład dość typowego Stutzpunktu – niemieckiego punktu oporu, jakich dużo wokół Wielkich Jezior. Rozrzucono je od Okartowa na północ, zachodnimi brzegami Tyrkła, Buwełna i Wojnowa (jest tu ich łącznie 14), potem linia przez Kruklanki dochodzi do Ogonek. Podobna, krótsza rubież obrony otaczała pojezierze od zachodu, od Rynu pod jezioro Dobskie.
Bunkry na Mazurach - Okartowo

Tyrkło

Na zachodnim brzegu jeziora mamy stare grodzisko o stromych zboczach. W czasie ostatniej wojny oparto o wzgórze linie okopów, a w pobliżu zbudowano bunkier B1-2a. Próbowano go wysadzić, ale i tak nieźle się zachował.
Nad Tyrkłem sa jeszcze 3 punkty oporu podobne do tego w Okartowie. Są one równie rozbite, ale gorzej dostępne. Jeżeli jednak wiatry zawiodą nas w północny róg jeziora, możemy przejśc się do najlepiej zachowanego na Mazurach Stutzpunktu nr 5 (2 wielkie schrony bierne piechoty, schron pogotowia, wartownia). Tylko nie pomylmy go z położonym bardziej na południe St. nr 4, który jest wysadzony w powietrze.
Bunkry na Mazurach - Tyrkło
Zwracamy się na południe i płyniemy na Bełdany. Przed nami

Ruciane-Nida 

Znamy i lubimy to spokojne miasteczko, otoczone wodami i lasami. A na brzegach jezior, a w borach – fortyfikacji prawie tyle, co śmieci…
W okolicy miejscowości mamy 3 rodzaje umocnień: pierwszowojenne blokhauzy obrony mostów i różne dzieła piechoty z betonowymi schronami, oraz później wybudowane bunkry wzmacniające pozycję, strzegącą przesmyku między jeziorami.
Postaram się wszystko upchać na mapce i opisać najciekawsze.
Trzy blokhauzy, zwane potocznie wieżami, broniły mostów – dwa są w Rucianem przy moście drogowym i kolejowym, trzeci koło śluzy Guzianka. Jest on godny polecenia, gdyż został ładnie przystosowany do turystyki. Miały stanowiska ckm, broni ręcznej i ściany o grubości 1,5 metra.
Wykonano też 7 niewielkich umocnień o niskich wałach ziemnych, z pojedynczymi betonowymi schronami. W zależności od funkcji, były to dzieła piechoty, bateria wieżyczek przewoźnych i stanowisko ckm. W czasie międzywojennej modernizacji słabe schrony wysadzono, a w ich miejsce postawiono mocniejsze.
Bunkry na Mazurach - Ruciane Nida
Pora na rozrywkowe

Mikołajki

Jest tu kilka ciekawych bunkrowych miejsc. W dodatku większość z nich można zobaczyć, zaspokajając podstawowe potrzeby żeglarza.
Kto z Was wie, że dwa budynki tuż przy kładce na zachodnim brzegu jeziora są dawnymi wieżami obrony mostów? Mają po dwa piętra plus jedną kondygnację pod ziemią Teraz wydają smażone ryby i gofry, a pierwotnie miały pluć ogniem… Stary most był szerszy i zamykany kratami fortecznymi na wschodnim brzegu zainstalowano dwa balkoniki dla strażników, a w przyczółku ukryto schron bierny…
Dwie kolejne wartownie bronią zachodniego końca mostu kolejowego. Są mniejsze, jednokondygnacyjne. Na wschodnim brzegu niewielkie stanowisko posterunku i mały schron bierny.
Po I wojnie światowej Traktat Wersalski zabronił fortyfikować Prusy Wschodnie. Niemcy próbowali obejść ten zakaz, a międzynarodowe komisje szukały nowych bunkrów i nakazywały ich rozbiórkę. Ale część z nich była zamaskowana i uchowała się do dzisiaj. Właśnie ostatni mikołajski schron, jednoizbowe stanowisko ciężkiego karabinu maszynowego, udawał przybudówkę do stojącego obok domu. W dodatku betonowe ściany obmurowano cegłami. Został częściowo rozebrany podczas budowy restauracji „Sielawa”, a pozostałość zaaranżowano w ekspozycję, którą można oglądać czekając na fryty.
To w zasadzie wszystko. Chętni mogą sobie pospacerować za Największy Hotel, tam, na polu między jeziorem a torem samochodowym są marne resztki baterii 6 dzial 100 mm Olszowy Róg.
Bunkry na Mazurach - Mikołajki
Mijamy kanały (na razie) i pchamy się w górę przez

Tałty 

O północną jeziora jeziora oparto zarówno fortyfikacje pierwszo-, jak i drugowojenne. Żeby je poznać, pokręcimy się koło miłej zatoki Rominek. Nad jej brzegiem mamy trzy duże schrony bierne (2 koszarowe – Infanterieraum, 1 pogotowia) Giżyckiej Pozycji Polowej z 1915 r. Kolejne dwa podobne punkty oporu znaleźlibyśmy poza mapą, przechodząc za szosę na północ (bliższy jest oddalony o kilometr, w lesie pomiędzy leśnym jeziorkiem i Rynem-Kolonią).
Bardziej na zachód, koło Wejdyk, podczas następnej wojny pobudowano kolejne schrony, okopy i rów przeciwpancerny. Co ciekawe, strzegły kierunku zachodniego, broniąc wnętrza Giżyckiego Rejonu Umocnionego. Wszystkie bunkry są wysadzone, warto jednak wybrać się do obiektu 112b i obejrzeć kopułę 20P7. Póki istnieje.. Obecnie jakieś 18 800 zł, przyjmując cenę złomu 0,8 zł/kg. To ile ona ważyła? 😛
Fortyfikacje na Mazurach - Tałty

Kanały 

Zbudowane w drugiej połowie XVIII wieku kanały połączyły mazurskie akweny południowy i północny. Jednocześnie stały się przeszkodą, wykorzystaną podczas budowy Pozycji Jezior Mazurskich przed Wielką Wojną. Równocześnie z wcześniej opisanymi węzłami obrony Ruciane i Mikołajki, wybudowano szereg punktów oporu, strzegących przepraw przez kanały. Możemy je zgrupować w trzy węzły obrony – Zielony Gaj, Szymonka i Kula. Podobnie jak w Rucianem-Nidzie, w ich skład wchodziły niewielkie dzieła ziemne ze schronami dla załogi, pozycjami artyleryjskimi, zasiekami. Betonowe bunkry wysadzono, formy ziemne są dobrze widoczne. Podczas ostatniej wojny pozycję wzmocniono okopami i bunkrami Kocha.
Wrzuciłem na mapę najważniejsze obiekty. Dzieła piechoty, zwane też redutami lub lunetami, składały się z pozycji strzeleckiej na niskim wale oraz schronu biernego na zapleczu.
Dalej na północ jest jezioro Jagodne. Wzdłuż całego północno-zachodniego brzegu ciągnie się rów przeciwczołgowy – wystarczy odejść 200 metrów do jednego kilometra od brzegu. Rów biegnie zresztą od Tałt, okrąża Mrówki i skręca potem na wschód i na północ od kanałów, a potem wzdłuż Bocznego i Niegocina aż do Wilkasów.
A na przesmyku, nad kanałem Kula, rozsiadła się kolejna pozycja umocniona z przełomu XIX i XX wieku. W jej skład wchodziła bateria artyleryjska na brzegu jeziora, ze stanowiskami dla 12 dział 100 mm. W centrum był schron pogotowia – obecnie dziura w ziemi. Zaplecze baterii zajmuje cmentarz ewangelicki z początku XX wieku i mała mogiła zbiorowa z 1945 roku. A z kolei cmentarz wyrósł na starym nieobwałowanym grodzisku, obecnie praktycznie niewidocznym.
Poza tym mamy tutaj kolejne dzieło piechoty z wysadzonym schronem pogotowia.
Na tyłach pozycji dobudowano mały schron bierny – ukrycie dla jednej drużyny. Obecnie niezły śmietnik.
Fortyfikacje otaczano zasiekami, na drogach zakładano zapory, a na przedpolach miny. Na Kuli tradycja minowania lasów jest szczególnie dotkliwie widoczna.
Fortyfikacje na Mazurach - Kanały

Giżycko 

Giżycko, Giżycko… co my tam mamy? A, między jeziorami rozsiadła się twierdza Boyen.
Nie będzie jej tutaj.
Raz, że jest powszechnie znana, dwa, że to dużo nudnych opisów, a trzy, że lepiej poszukać jakiejś fachowej strony. Zwiedzając twierdze musicie pamiętać, że z powodów rozległości są one trudne do poznania. Dobrze najpierw poczytać, postudiować plany – by poznać ją „w ogóle” – jej rolę, położenie, funkcję poszczególnych obiektów – a potem pozwiedzać, oglądając wybrane elementy fortyfikacyjne. Na przykład zespół bramny, z kaponierą i obserwacyjną wieżyczką pancerną.
Pamiętajcie, że twierdza Boyen to tylko centralny element tak zwanej Wyspy Giżyckiej – obszaru ograniczonego Kisajnem, Niegocinem, Tajtami, kanałami Niegocińskim i Łuczańskim. Okolica była nafaszerowana betonem i zryta okopami. Większość bunkrów wysadzono, a część jest niedostępna. A kilka obiektów giżyccy turyści mijają codziennie, nie zdając sobie sprawy z ich pierwotnej funkcji militarnej.
Słynny most obrotowy to element obrony kanałów. Znajdujący się bliżej końca kanału bar przy moście kolejowym urządzono w redicie (ceglany schron ze strzelnicami) szańca kolejowego z 1868 roku. Zachowane są wały, a w redicie można zjeść małe co nieco. Przytomni właściciele obudowali zabytkowy front (w zasadzie to jest zaplecze redity) szklaną dobudówką i ochrzcili całość „Grotą”. Mam nadzieję, że w górach jest jakaś knajpa w jaskini i nazywa się „Redita”, albo chociaż „Szaniec Piwny”.
Podobny szaniec obrony kolei wybudowano na zachodnim brzegu kanału Niegocińskiego. W latach dwudziestych murowaną reditę zburzono, a jej miejsce postawiono schron bierny dla dwóch drużyn. Istnieje do dzisiaj, razem z częścią wałów.
Co jeszcze? W sumie nie wiem, jakoś w Giżycku nigdy nie miałem czasu na zwiedzanie fortyfikacji…
No, może jeszcze schrony w okolicy jeziora Popówka Wielka – na północnym brzegu jest przystań, a za nią, w lasku na zachód od cmentarza, schron amunicyjny, schron artyleryjski i umocnienia piechoty.
I podwójny schron artyleryjski na południe od tego jeziorka. Wysadzony.
A przy okazji – próbował ktoś wpłynąć kanałem na Popówkę?
Na terenie COS-u są 4 schrony, cytuję:
2 przy kortach tenisowych (artylerzystów i amunicyjny)
1 na wzgórzu za budynkiem hotelowym (obs. artylerii)
1 powyżej schronów przy kortach, niedaleko od zjazdu z obwodnicy do Almaturu (obs. artylerii)
Chyba wystarczy…
Fortyfikacje na Mazurach - Giżycko

Jezioro Dobskie

to przede wszystkim grodziska, rozrzucone po wyspach. Zwolennicy czasów nowożytnych mogą obejrzeć podstawę pod niemiecki radar przeciwlotniczy Wurzburg-Riese i ukrycie obsługi na północ od Doby.
Leśni szperacze niech spróbują wyszukać kolejny pierwszowojenny Stutzpunkt – najbardziej wysunięty na zachodnim odcinku obrony. W jego skład wchodzą 3 schrony (więc zapewne dwa wielkie schrony piechoty i mniejszy pogotowia). Na mapie zaznaczyłem prawdopodobną lokalizację i dojście od południowego cumowiska w Kącie Rajcocha. Nie wiem, w jakim są stanie – chętnie przeczytam czyjąś relację z tego miejsca.
No dobrze, to teraz dalej na północ. Przechodzimy przez dziwnie nieufortyfikowany przesmyk na Kirsajtach i płyniemy do Mamerek. Ale przez szacunek do szanownych Czytelników nie będę o nich pisał. O Kanale Mazurskim – też nie.
Dla porządku tylko dodam, że na terenie Prus Wschodnich rozlokowano:
– Szeroki Bór nad Jeziorem Jegocin – kwatera marszałka Goringa i lotniczy ośrodek badawczy. Obecnie teren wojskowy, dostępny jeden spory schron bierny. Raczej poza zasięgiem ekipy z jachtu.
– Wilczy Szaniec – i wszystko jasne,
– Dwa bunkry w lesie koło wsi Radzieje – zbudowane dla szefa Kancelarii Rzeszy Lammersa, dostępne dla zwiedzających, ale to z 6 kilometrów od jeziora Łabap,
– Mamerki – czyli kwatera niemieckiego dowództwa wojsk lądowych,
– Pozezdrze, czyli kwatera dowódcy SS i policji Himmlera – schrony uszkodzone, ale da się zwiedzić,
– Niewielka kwatera dowództwa wojsk lotniczych koło Gołdapii
Poza tym różne jednostki dowódcze korzystały innych lokacji, między innymi z pałacu w Sztynorcie, koszar w Węgorzewie, Mikołajek i Twierzy Boyen.
Nim dotrzemy do północnego końca szlaku, proponuję jeszcze zahaczyć o
Bunkry na Mazurach - Jezioro Dobskie

Ogonki

W lasach na południe znajdują się dwa najbliższe, kolejne punkty oporu Giżyckiej Pozycji Polowej. Schrony wielkie, ale wysadzone.
W samej miejscowości są trzy drugowojenne schrony bojowe B1-1, wysadzone. Ten przy moście dostępny, pozostałe raczej kłopotliwe do odnalezienia.
A może ktoś zechce przejść się pięknym i tajemniczym szlakiem starej kolei do Pozezdrza (5 km), do kwatery Himmlera? Po drodze bunkry, piękny las i stare mosty.
A nad Stręglem, na wschód od Sapiny i koło Kruklanek Niemcy nabudowali jeszcze dużo, dużo fortyfikacji.
Zostało jeszcze
Bunkry na Mazurach - Ogonki

Węgorzewo

W mieście nie ma typowych schronów bojowych. Na terenie koszar we wschodniej części Węgorzewa znajdują się schrony przeciwlotnicze. Sześć sztuk, w tym dwa w formie efektownych betonowych wież. Pozostałe, niższe, maskowano jako zwykłe budynki. Większość schronów znajduje się na terenie wojskowym. Szczęśliwie dla nas, dwa (w tym jedna wieża) jest dostępna. Drugi schron trudno rozpoznać, bo przylega do niego zwyczajny budynek, dodatkowo go maskując.
Druga wieża wystaje spomiędzy niższych koszarowców i widać ją z daleka. Taka forma schronu (mała powierzchnia podstawy) miała ograniczyć szansę trafienia bombą. W środku wieży było 5 kondygnacji, każda przeznaczona dla 200 osób. Grubość ścian 1,5 metra,a stropu – 2 metry. Wysokość – 20 metrów.
Fortyfikacje na Mazurach - Węgorzewo
———–
Rafał Bujko
/ von Reuffen

tekst pierwotnie opublikowany na Sailforum, do którego czytania serdecznie Was zachęcamy!